Mój styl pracy, lenistwo do tachania ton sprzętu oraz fakt że wolę wykorzystywać to co widzę i bawić się zastanym światłem sprawia że przeważnie na sesję zabieram minimum sprzętu jaki jest mi potrzebny. Jeżeli czegoś przeważnie nie używamy, jest to nam zbędne i tylko ogranicza nasze ruchy. Czasami nawet nie zabieram blendy, tylko leży ona w bagażniku, bo po co? Są też naturalne blendy odbijające światło jak np. budynki. Oczywiście to mój styl pracy, ktoś inny zabierze ze sobą całą ciężarówkę sprzętu, oświetlenia, modyfikatorów światła i przemieszcza się z nią gdzie zanim się rozłoży, ustawi, zrobi zdjęcia i spakuje do następnego miejsca, ja w między czasie odwiedzę z klientem kilka miejsc. Bez ograniczeń ruchowych, bez problemu. Jedynym warunkiem jest dobre miejsce z odpowiednim światłem. Dlatego też w wielu przypadkach klient otrzymuje sesję bardzo zróżnicowaną, a tym samym wybiera więcej zdjęć. Podejście to stosuję do każdego rodzaju sesji. Przykładem takiego zdjęcia jest ujęcie wykonane pod koniec 2012 roku na rynku w Częstochowie. Jako źródło światła posłużyła mi pięknie oświetlona choinka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw ślad po sobie