Większość fotografów zastanawia się w czyt tkwi sekret dobrych, a i także świetnych zdjęć ślubnych. Nie będę rozpisywał się, że moje zdjęcia są świetne, ponieważ ja tak nie uważam. Mają swój unikalny klimat który podtrzymuje i w momencie kiedy przychodzi do ustalania szczegółów wpienia mnie, że klient oczekuje nagle, abym zmienił swój styl pracy! To po co mnie wybierał? Mógł wybrać innego fotografa spośród tysiąca klepiących to samo. Ja oczekuję klientów którym podoba się styl mojej pracy. OK...wracając do tematu...wielu fotografów zawsze stara się za wszelką cenę wykonać poprawne techniczne zdjęcie, walczy z ekspozycją, przepaleniami, zbyt dużymi cieniami, dba o ładne tło a zapomina o jednej istotnej sprawie...o uczuciach. To uczucia przyprowadziły dokładnie w to miejsce i ten czas...dlaczego fotograf boi mówić się wprost z Młodą Para o nich, a także ukrywa je w samych zdjęciach? Moim zdaniem nie sztuką jest ustawienie młodych jak wzorowych modeli na wystawie i pstryknięcie poprawnego zdjęcia, sztuką jest aby Młoda Para otworzyła się, pokazała swoje uczucia, zaufała fotografowi i razem stworzyli historię, piękna historię miłości. Nie poruszam tutaj kwestii czy ktoś używa światła błyskowego czy zastanego - dla mnie najważniejsze są uczucia. AMEN.
Poniżej zdjęcie wykonane z parametrami: priorytet przysłony, ISO-200, f 2.8, 1/100s, światło zastane.
Zdjęcie wykonane w pochmurny dzień między jedną a drugą ulewą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw ślad po sobie