Ostro, nie znaczy że nie pięknie... / Hard, does not mean it is not beautiful ...

Tworząc tego bloga chciałbym pokazać w jaki sposób powstają moje zdjęcia, czego nie robię a co robię wbrew zasadom... Wiem, że zaraz znajdą się setki osób które będą twierdziły że nie znam się na fotografii, że nie potrafię "robić" zdjęć i że najlepiej to powinienem schować się i pracować jak każdy w supermarkecie. No cóż mają takie prawo...ale jako że ja tutaj jestem administratorem, to Ja będę decydował co zostanie opublikowane a co nie (chodzi między innymi o komentarze). No cóż, nie podoba się - zapraszam na blog innego fotografa. Ale przede wszystkim zdjęcia tworzę dla siebie. Nie zależy mi na tym aby każdemu podobały się moje zdjęcia. One mają być dla tych którzy widzą coś innego niż papka i chcą się o nich coś dowiedzieć, jak powstały, jakie uczucia towarzyszyły mi w danej chwili, co osiągnąłem a czego mi się nie udało. No oczywiście mogę postępować wbrew swoim zasadom, czyli zgodnie z przyjętymi zasadami jak klient za to płaci i wymaga ;) OK...pierwsze kilka zdań mam za sobą, więc czas przejść do konkretów... do zdjęć.

Zastanawiałem się jakie zdjęcie dobrze scharakteryzuje mój styl pracy. Wybrałem zdjęcie Jagody.
W momencie kiedy fotografowałem Jagodę była w ciąży (8 miesiąc). Zdjęcie zostało wykonane jako odskocznia od sesji ciążowej. Jako, że świat do odważnych należy postanowiłem zastosować ostre światło. Jedynym źródłem światła była lampa studyjna z PAR-em (mała czasza) bez jakichkolwiek modyfikatorów. Zapewne większość fotografów nie wyobraża sobie zdjęcia bez softboxa albo beuty disha... Lampa została ustawiona na wartość 1.0 - była bardzo blisko Jagody, a aparat na parametry M: ISO 100, f8, 1/250s oraz 105 mm ogniskową. Oczywiście użyłem Photoshopa do retuszu cery, ale ogólny zarys, koncept, i idea została spełniona.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie